MENU
Wróć

#zaginioneNIEzapomniane – poznaj historie trwale zaginionych dzieci

Każde zaginione i nieodnalezione dziecko to historia, która wciąż trwa. To pytania, na które nikt nie znalazł jeszcze odpowiedzi. W ramach kampanii #zaginioneNIEzapomniane przypominamy pięć takich spraw – bo nawet jeśli minęły już dekady, nie chcemy pogodzić się z ciszą. Wciąż wierzymy, że ktoś coś pamięta, że ktoś może przerwać milczenie. 

Wracamy do sprawy 10-letniej Ewy Wołyńskiej z Karlina w województwie zachodniopomorskim. Zniknęła sprzed domu, z własnego podwórka. Bez śladu.

To był 5 kwietnia 2002 roku. Ewa miała 10 lat. Tego dnia około godziny 18:00 jej mama widziała ją po raz ostatni – dziewczynka bawiła się obok domu. Rodzice pojechali na krótkie zakupy. Kiedy wrócili, Ewy nie było ani w domu, ani w okolicy. Od tej chwili nikt już jej nie widział.

Minęły ponad dwie dekady. Wspomnienia nie zgasły, a tęsknota nie minęła. Jej tata mówi dziś: – Droga Ewuniu, minęło wiele lat, odkąd Cię straciliśmy. Codziennie z mamą i rodzeństwem modlimy się o Twój powrót. Żyjemy nadzieją, że jesteś szczęśliwa, że gdzieś tam jesteś. Czekamy. Na Ciebie, na każdy znak, na każdą informację. Nigdy nie przestaniemy Cię szukać.

Nad tekstem widzisz dwa zdjęcia Ewy: jedno z dnia, kiedy zaginęła – dziewczynki z delikatnym uśmiechem. Drugie – to progresja wiekowa, pokazująca jak mogłaby wyglądać dziś, jako dorosła kobieta.

Jeśli wiesz cokolwiek o okolicznościach zaginięcia Ewy Wołyńskiej – zadzwoń pod numer 112 lub 116 000. Możesz też napisać na adres: cpozkgp@policja.gov.pl

Być może to Ty wiesz coś, co przywróci nadzieję jej rodzinie.

*********

Przypominamy sprawę zaginięcia Seweryna Adamczyka. W chwili zaginięcia miał 16 lat. Minęło już ponad 11 lat – ale jego bliscy wciąż czekają i wierzą, że poznają prawdę.

Seweryn Adamczyk miał 16 lat, kiedy 17 marca 2013 roku wyszedł z rodzinnego domu w Tylmanowej w województwie małopolskim. Nie powiedział, dokąd idzie. Od tamtej chwili nie nawiązał kontaktu z bliskimi. Z ustaleń Policji wynika, że jego ślad urywa się w Krakowie – tam miał być widziany po raz ostatni. Co się z nim stało? Dlaczego nie wrócił? Pytań jest wiele. Odpowiedzi wciąż brak.

Mama Seweryna mówi dziś: – Mój syn był spokojnym, dobrym chłopakiem. Lubił piłkę nożną, gry komputerowe, pomagał w domu. Miał dobre relacje z rodzeństwem, dobrze dogadywał się z kolegami i koleżankami w szkole. Bardzo za nim tęsknimy. Cała rodzina wciąż na niego czeka.

Nad tekstem widzisz dwa zdjęcia: jedno z okresu, gdy Seweryn zaginął, i drugie – tzw. progresję wiekową, pokazującą, jak mógłby wyglądać dziś jako dorosły mężczyzna.

Jeśli wiesz cokolwiek na temat okoliczności zaginięcia Seweryna – zadzwoń na numer 112 lub 116 000. Możesz też się z nami skontaktować, pisząc na adres: cpozkgp@policja.gov.pl

*********

Przypominamy sprawę zaginięcia 10-letniej Andżeliki Rutkowskiej z Koła w województwie wielkopolskim. Dziewczynka zniknęła wczesnym popołudniem spod bloku, w którym było mieszkanie jej dziadków. Ślad urwał się błyskawicznie – ale tęsknota i nadzieja, że wróci, trwają do dziś.

Andżelika Rutkowska zaginęła 31 stycznia 1997 roku. Tego dnia około godziny 13:00 bawiła się na podwórku w pobliżu mieszkania dziadków w Kole. I to tam widział ją ostatnio jej dziadek, który około godziny 15 wyszedł zawołać ją na obiad. Nie przyszła. Nikt nie wiedział i do dziś nie wie, dokąd poszła. Nikt nie wie, co się z nią stało. 

Od tamtej zimy minęło już 27 lat. Jej ciocia, Izabela Jankowska, wspomina: – Andżelika, dziewczynka rezolutna, otwarta na ludzi, zawsze uśmiechnięta , nigdy na nic się nie skarżyła… Jako dziecko uwielbiała tańczyć, śpiewać i spędzać czas na świeżym powietrzu z rówieśnikami.

Nad tekstem widzisz dwa zdjęcia Andżeliki – jedno z czasów dzieciństwa, gdy zaginęła – uśmiechnięta 10-latka z jasnymi włosami. Drugie to progresja wiekowa – tak mogłaby wyglądać dziś, jako dorosła kobieta.

Jeśli wiesz cokolwiek o okolicznościach zaginięcia Andżeliki, skontaktuj się z nami. Zadzwoń na numer 112 lub 116 000. Możesz też napisać na adres: cpozkgp@policja.gov.pl

*********

Wracamy do sprawy zaginięcia 14-letniej Moniki Kobyłki. Zniknęła tuż obok domu. Ślad po niej urwał się nagle – ale nadzieja na jej powrót nigdy nie zgasła. I choć od tego tragicznego dnia minęły lata, wciąż może istnieć ktoś, kto zna prawdę.

Monika Kobyłka w chwili zaginięcia miała zaledwie 14 lat. 7 lipca 2012 roku rozstała się z koleżanką na przystanku autobusowym w miejscowości Wola Gałecka w województwie mazowieckim. Było około godziny 23:00. Do domu miała zaledwie 200 metrów. Nigdy tam nie dotarła. Od tamtej nocy nie nawiązała kontaktu z rodziną. Nie zostawiła wiadomości. Ślad po niej całkowicie zaginął. 

Od tamtego dnia minęło prawie 13 lat. 

Jej siostra mówi dziś: – Monika to bardzo interesująca osoba. Jest silna i dobrze wysportowana – wygrywała wiele zawodów sportowych. Ma piękne, długie rude włosy, niebieskie oczy, piegi i szczery uśmiech. Jest uczciwa, ciepła, empatyczna. Lubiana wśród rówieśników, kochana przez rodzinę. Jej brak sprawia nam wszystkim ból.

Nad tekstem widzisz dwa zdjęcia Moniki: jedno z chwili, gdy zaginęła – 14-letniej dziewczynki z piegami i długimi rudymi włosami. Drugie to tzw. progresja wiekowa – tak mogłaby wyglądać dziś.  

Jeśli wiesz cokolwiek na temat okoliczności zaginięcia Moniki Kobyłki – zadzwoń na numer 112 lub 116 000. Możesz też się z nami skontaktować pisząc na adres: cpozkgp@policja.gov.pl 

*********

Wracamy do sprawy Ani Jałowiczor – 10-letniej dziewczynki z Simoradza, która zniknęła w drodze ze szkolnej zabawy do domu.

24 stycznia 1995 roku w Simoradzu położonym w województwie śląskim odbywała się szkolna zabawa karnawałowa. Ania Jałowiczor bawiła się z rówieśnikami. Miała wówczas 10 lat. Ze szkoły do domu, w którym czekała na nią babcia i brat, miała do przejścia zaledwie kilkaset metrów. Do tej pory tam nie dotarła. Do dziś nie wiadomo, co się wówczas wydarzyło. W ubiegłym roku, w październiku Ania skończyła 40 lat.

Jej brat Dominik mówi dziś: – Ania Jałowiczor – filigranowa dziewczynka, ale z dużym serduszkiem. Zawsze uśmiechnięta, kochana Córeczka. Troskliwa i wspaniała Siostrzyczka, opiekująca się młodszym bratem. W dniu Jej zaginięcia zegar się zatrzymał. Rodzina czeka na Ciebie, Aniu.

Nad tekstem widzisz dwa wizerunki Ani: zdjęcie z dzieciństwa oraz progresję wiekową – tak może wyglądać dzisiaj, jako dorosła kobieta. Jeśli wiesz cokolwiek o zaginięciu Ani Jałowiczor – nawet jeśli wydaje Ci się to mało ważne – prosimy, skontaktuj się z nami. Zadzwoń pod numer alarmowy 112 lub 116 000. Możesz również napisać: cpozkgp@policja.gov.pl

*********

W ramach kampanii #zaginioneNIEzapomniane  polska Policja wspólnie z Fundacją ITAKA Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych i Rzeczniczką Praw Dziecka Moniką Horna-Cieślik w ciągu najbliższych dwóch tygodni przypomni pięć nierozwiązanych spraw zaginięć dzieci z przełomu lat 90. i 2000. Przywołując po raz kolejny twarze dzieci, które nie wróciły do domu, chcemy pokazać, że za każdym z tych zaginięć stoi rodzina, która wciąż czeka. Że Policja nie zamknęła tych spraw. Że czas nie zatarł nadziei. 

Już 25 maja – w Międzynarodowy Dzień Dziecka Zaginionego, którego symbolem jest kwiat niezapominajki – będziemy solidaryzować się z rodzinami wszystkich zaginionych i do tej pory nieodnalezionych dzieci. 

Wróć