MENU
Wróć

W Dniu Wagarowicza – porozmawiajmy o ucieczkach

Motywacją do rozmowy o ucieczkach jest Dzień Wagarowicza. Fundacja ITAKA co roku 21 marca zwraca uwagę na problem ucieczek dzieci i młodzieży. Chociaż nie oznacza to, że liczba ucieczek wśród młodych osób rośnie wraz z nadejściem wiosny (lub jak również stereotypowo uważamy – lata). Dzieci uciekają od wielu problemów, które towarzyszą im przez cały kalendarzowy rok. 

– Przez wszystkie lata pracy w Fundacji ITAKA kojarzę tylko jedną sprawę, gdzie młodzi ludzie chcieli zrobić coś fajnego i nikogo nie informując i nie pytając o zgodę, wyjechali za granicę. Na pewno nie robią tego z nudy, dla zabawy – dlaczego dzieci uciekają opowiada psycholog i koordynatorka linii wsparcia Fundacji ITAKA Aleksandra Inatowicz-Łubiańska.

Dlaczego dzieci decydują się na ucieczkę?

Aleksandra Inatowicz-Łubiańska: Przyczyn jest bardzo dużo i należy pamiętać, że każda ucieczka jest inna. Często faktycznie w domu jest jakiś konflikt, napięcie. Zdarzają się zbyt sztywne granice, które trwają latami. Osoba w końcu nie wytrzymuje i po prostu walczy o swoją niezależność – ucieka. Czasami dziecko doświadcza w domu przemocy – fizycznej, ale również psychicznej lub seksualnej. Ma poczucie, że skoro ta przemoc jest ze strony osób dorosłych, to nie zwróci się do nich po pomoc, bo oni są zagrażający, oni go krzywdzą, więc sam musi zadbać o siebie. Jest też bardzo dużo sytuacji, kiedy młodzi ludzie uciekają z różnych ośrodków. Nie chcą w nich przebywać, brakuje im swobody, czują się trochę jak w więzieniu, bo jest tam wiele ograniczeń i zasad. Na przykład nie mogą mieć przy sobie telefonów lub mają ograniczone wyjścia i wizyty w domu. Oczywiście nie zapominajmy, że czasem występują chwilowe ucieczki. Nastolatek po prostu działa w emocjach. W domu doszło do poważnej kłótni, więc wychodzi, nie chce tam być, ale jednak uspokaja się i szybko wraca. 

Ucieczka może być również spowodowana problemami w szkole? Na przykład związanymi z nauką, przemęczeniem ze względu na ilość materiału, presją?

Tak. To jest błędne koło, bo jeżeli pojawia się problem w szkole, to w domu dziecko bardzo często słyszy od rodzica: musisz się nim zająć i go rozwiązać. Można powiedzieć, że nakładamy w ten sposób na młodego człowieka presję. 

W przypadku dolegliwości ze zdrowiem psychicznym u dziecka może pojawić się problem z chodzeniem do szkoły. Mówi nam o braku sił, niemożności wstawania, informuje nas, że bycie w szkole to dla niego męczarnia. A rodzic interpretuje to w taki sposób: jesteś leniwy, nic ci się nie chce. Tylko, że ten młody człowiek choruje na przykład na depresję. Kiedy dorosła osoba jest w takiej sytuacji i nie jest w stanie chodzić do pracy oraz wykonywać swoich obowiązków, idzie na zwolnienie lekarskie. Młodzież bardzo często nie ma takiej możliwości. A im bardziej będziemy naciskać, straszyć konsekwencjami, mówić: musisz chodzić na lekcje, bo nie zdasz, ograniczać przyjemności i karać, to dziecko ma jeszcze więcej kłopotów. To nie jest dla niego wspierające. 

Pamiętajmy też, że młodzi ludzie często są ofiarami nękania w szkole. Tylko czasy się zmieniły i kiedyś nękanie było ograniczone do szkolnego budynku, kiedy wracało się do domu, był spokój. Teraz nękanie odbywa się także online. Nie da się od tego całkowicie odciąć, ono jest stałe. 

Czyli od wielu problemów dzieci wręcz nie mogą uciec. Jeżeli napotykają trudność w domu, nie mogą jak w przypadku osoby dorosłej, wyprowadzić się i zamieszkać osobno.

Tak, nie ma takiej możliwości. Bardzo często są zasady ustalone przez dorosłych i dziecko ma się do nich dostosować i kropka. Oczywiście niektóre są potrzebne, ale nie wszystkie. 

Niektórzy uważają, że dzieci uciekają, bo mają taki kaprys. 

Przez wszystkie lata pracy w Fundacji ITAKA kojarzę tylko jedną sprawę, gdzie młodzi ludzie chcieli zrobić coś fajnego i nikogo nie informując i nie pytając o zgodę, wyjechali za granicę. Na pewno nie robią tego z nudy, dla zabawy. 

Dokąd uciekają? 

Różnie. To mogą być znajomi zarówno bliżsi, jak i dalsi. Koleżanki i koledzy, którzy są pełnoletni i mają własne mieszkanie lub ci mieszkający z rodzicami, których w zasadzie większość czasu nie ma w domu. Młode dziewczyny często korzystają z pomocy starszego partnera. Nie mówię, że różnica wieku musi być znaczna, wystarczy, że nastolatka ma 15 lat, a jej partner 19 lat i może się u niego zatrzymać. Natomiast dzieciaki z ośrodków uciekają zwykle do swoich domów, do swojego „starego życia”, rodziców, którzy są całkowicie lub częściowo pozbawieni praw rodzicielskich, ale także innych krewnych. Dużo zależy od tego, ile ucieczka trwa. Bo jeżeli dziecka nie ma przez kilka miesięcy, to najprawdopodobniej musiało mieć stałe miejsce, w którym przebywało, czyli było w stałej relacji z osobą znajomą, bliską, partnerem, który je utrzymywał i dawał zakwaterowanie. Przez wiele miesięcy trudniej pomieszkiwać od jednej osoby do drugiej, chociaż takiej możliwości nie wykluczam. 

Co zagraża im w czasie ucieczki?

Największym zagrożeniem są dla nich inne osoby. Fakt, że mogą zostać wykorzystani. Są niepełnoletni, nie mają możliwości podjęcia pracy i utrzymania się. Okej, trochę mogą próbować korzystać właśnie z pomocy ze strony znajomych, ale jednak ci znajomi mają swoje obowiązki, chodzą do szkoły. Może być też tak, że dziecko w ogóle nie ma miejsca, do którego może się udać i szuka nowych relacji, chociażby w sieci. Wtedy zwłaszcza dziewczyny ogłaszają się w Internecie. Piszą, że z chęcią poznają kogoś, kto im pomoże. Wchodzą w relacje, które są dla nich bardzo niebezpieczne. Czasami dzieci uciekają, bo pojawia się w nich chęć posiadania niezależności. I nagle znowu są uwikłani w jakąś zależność od kogoś innego. Nie wiedzą, czy ta osoba chce naprawdę im pomóc, bo ma dobre serce i słyszy, że rodzice ich wykorzystują, czy myśli sobie: okej, zajmę się tym młodym człowiekiem, ale to będzie na moich warunkach, zasadach. Poza tym dzieje się też tak, że dziecko, aby siebie ratować, sięga po kradzieże, decyduje się na uprawianie prostytucji, co również wiąże się z byciem wykorzystanym, ryzykiem przemocy oraz pogorszeniem stanu zdrowia psychicznego, jeżeli doświadczamy trudnych, traumatycznych sytuacji. Oczywiście zdarza się też tak, że sam młody człowiek jest dla siebie zagrożeniem, ponieważ na przykład ma myśli, tendencje samobójcze. 

Jak długo trwa ucieczka?

Bardzo różnie. Są ucieczki, które trwają jeden lub dwa dni. Jednakże do nas najczęściej wpływają zawiadomienia o dłuższych nieobecnościach. I bardzo często okazuje się, że nie jest to pierwsza taka sytuacja w przypadku tego młodego człowieka. Kiedy przeprowadzamy wywiad z bliskimi, okazuje się, że pierwsza ucieczka trwała dwa, trzy dni, czasem do tygodnia. Teraz osoby nie ma już ponad dwa tygodnie, czyli jest tendencja, że za każdym razem czas nieobecności dziecka się wydłuża. 

Poza tym, kiedy mówimy o dłuższych nieobecnościach, coraz częściej widać, jak młodzi ludzie z każdą ucieczką nabierają doświadczenia, wiedzą co robić, na kogo mogą liczyć, jak się przygotować, że trzeba wyrzucić kartę SIM, zmieniać telefon, wcześniej wyczyścić historię w komputerze.

Unikają powrotu?

Pewnie. Boją się konsekwencji. Tego, że spotka ich kara, jakieś ograniczenia, brak zaufania lub gadanie, że znowu uciekli. Czasami dzwonią do nas i mówią, że nie są osobami zaginionymi, proszą o usunięcie swojego zdjęcia z naszej strony i mówią, że wszystko jest w porządku. Dopytujemy czy są bezpieczni oraz zapewniamy ich o możliwości skorzystania z naszej pomocy, konsultacji z psychologiem.

Z czym dzieci spotykają się w momencie powrotu do domu? Jak reagują rodzice? 

Na pewno spotykają się z silnymi emocjami ze strony rodziców. To jest strasznie trudne, żeby rodzic mógł nad sobą zapanować, ponieważ z jednej strony ma ogromne poczucie winy, jest stęskniony i pełen obaw o bezpieczeństwo swojego dziecka, z drugiej może pojawić się złość, myśl: jak ty mogłeś mi coś takiego zrobić? 

Kiedy młody człowiek wróci, niezależnie czy przyjdzie do nas sam z siebie, czy zostanie przywieziony przez policję lub my jako opiekunowie go odnajdziemy, to musimy go zapewnić, że cieszymy się, że jest bezpieczny. Jeżeli czujemy, że w chwili powrotu dziecko jest wymęczone i niechętne do dyskusji, a my sami jesteśmy w silnych emocjach, przełóżmy poważniejszą rozmowę na później. Powinniśmy również zapytać, czy coś trudnego wydarzyło się podczas jego nieobecności? Jeśli tak, zapewnijmy go, że zawsze może z nami o tym porozmawiać. Ważne jest przekazanie wsparcia i rozmowa o tym, co możemy zrobić na przyszłość – my oboje, żeby do takich sytuacji już nie dochodziło. Trzeba również zadbać o prywatność takiej rozmowy, nie powinna się ona odbywać w miejscu publicznym lub w obecności rodzeństwa. Natomiast ważne jest, aby oboje rodzice wzięli w niej udział. Ewentualnie jeżeli dziecko ma dobry kontakt z kimś innym z rodziny, też można zaangażować tę osobę w rozmowę i takie wspólne dochodzenie do tego, co było przyczyną ucieczki?

Kiedy dziecko ucieknie, co powinien zrobić rodzic? Gdzie może zgłosić się z prośbą o pomoc? 

Oczywiście jednym z pierwszych kroków jest zgłoszenie ucieczki dziecka na policję. Policja ma swoje ograniczenia i to nie jest tak, że oni od razu wysyłają patrole, psy tropiące i szukają, jeżeli nie ma przesłanek mówiących o zagrożeniu życia lub zdrowia dziecka, ale mimo wszystko ten młody człowiek jest zgłoszony w systemie, jako poszukiwany, co wiąże się z większą wrażliwością policjantów, patroli monitorujących ulice. Odnośnie samego szukania zawsze polecam pójść do miejsca, gdzie nasze dziecko często przebywa oraz zadzwonić do jego znajomych zapytać czy mają jakieś informacje, wiedzą, gdzie może być? Można również poinformować szkołę, że doszło do takiej sytuacji – może ktoś ze szkoły coś wie? Rodzic zawsze może do nas zadzwonić na numer 116 000, czyli Telefon w Sprawie Zaginionego Dziecka i Nastolatka, powiedzieć, w jakiej jest sytuacji i zapytać, co powinien zrobić? Może kierować do nas zgłoszenie zaginięcia dziecka, ale też poprosić tylko o wsparcie.

A czy nastolatek planujący ucieczkę również może zadzwonić na numer 116 000? 

Jak najbardziej. Odebrałam nawet kiedyś takie połączenie na linii. Dzwoniła młoda dziewczyna, która początkowo twierdziła, że ucieczkę planuje jej przyjaciółka. Chciała się dowiedzieć, w jaki sposób może jej pomóc. Jednak w toku rozmowy przyznała się, że to ona planowała ucieczkę. Opowiedziała o swojej sytuacji i emocjach, otrzymała wsparcie i zrozumienie. Finalnie, na szczęście, nie zdecydowała się na ten krok. Jeśli młoda osoba ma poczucie, że świat wali jej na głowę, że jest bezradna wobec problemów i chce się od nich jak najszybciej uwolnić – zachęcamy do kontaktu z numerem 116 000. Służymy wsparciem, rozmową i zrozumieniem. Połączenia z konsultantami dyżurującymi na linii są anonimowe. Ucieczka jest rozwiązaniem krótkoterminowym i daje złudne poczucie rozwiązania problemów. Bo tak naprawdę te problemy nie znikają, zostają odłożone na później. A ucieczka, jak już mówiłam, może mieć poważne konsekwencje. 

rozmawiała: Natalia Fabisiak

Aleksandra Inatowicz-Łubiańska – psycholog, w Fundacji ITAKA jest koordynatorką linii wsparcia.

Numer 116 000: Fundacja ITAKA od 2009 roku jest polskim operatorem numeru 116 000. Jest to Telefon w Sprawie Zaginionego Dziecka i Nastolatka. Każda osoba zaangażowana w sprawę zaginięcia dziecka (dziecko, rówieśnik, przyjaciel, członek rodziny, opiekun lub nauczyciel) może zadzwonić pod numer 116 000 i otrzymać natychmiastowe wsparcie emocjonalne, psychologiczne, socjalne, prawne i administracyjne. Pomoc jest bezpłatna. Dyżurujący przy telefonie to osoby przeszkolone – specjaliści ds. poszukiwań, prawnicy oraz psychologowie. Numer 116 000 jest numerem ogólnoeuropejskim, który działa w 32 krajach Europy i obsługiwany jest przez konkretne fundacje działające na terenie danego państwa.

Wróć